Mitad del Mundo, czyli środek świata, lub po prostu równik 🙂 , znajduje się w północnej części Quito (można dojechać autobusem miejskim), tuż obok doniosłej bryły wulkanu Pululahua. Mitad del Mundo to nic innego jak wielki monument i linia, która wyznacza równik. I właśnie tu jest problem, bo zarówno linia jak i monument wcale nie są na równiku tylko jakieś 240m dalej (a w zasadzie z perspektywy Quito bliżej, bo na południe 😉 ). Pomnik Mitad del Mundo (wybudowany relatywnie niedawno, bo w 1972 r) upamiętnia francuską ekspedycję geodezyjną, która w 1736 r. zdefiniowana linię równika, ale pomyliła się o te 240 metrów… Co ciekawe, misja zignorowała znajdujące się nieopodal ruiny budowli wzniesione przez rdzennych mieszkańców setki lat przed przybyciem kolonizatorów z Europy, które prawidłowo wyznaczały linię równika.

W poszukiwaniu prawdziwego równika idziemy do Museo Inti-ñan – i tu zaczyna się fun. Stawiamy jajko na łepku od gwoździa (da się!), próbujemy przejść z zamkniętymi oczami po linia równika (nie da się!) i organoleptycznie sprawdzamy, że siła Coriolisa nie manifestuje się na równiku (woda w zlewie spływa w dół bez wiru!). Kiedy przesuniemy się dwa metry na północ lub na południe, woda wiruje odpowiednio w lewo lub prawo. W Inti-ñan można też zobaczyć spreparowaną, zmniejszona ludzką głowię – znak rozpoznawczy plemienia Jivaro, jak również graffiti z obrazkową instrukcją obsługi, jak takie coś zrobić 😉 .

Mitad del Mundo to jedno z „must-see” Quito, ale na nas wywarło raczej przeciętne wrażenie. Nasze naukowe serca i ścisłe umysły świetnie się za to bawiły w niewielkim Museo Inti-ñan. Mi najbardziej utkwiła w pamięci spreparowana głowa Jivaro. Mariusz przytomnie zauważył, że gdyby francuska ekspedycja znała siłę Coriolisa i zrobiła „test zlewu”, to uniknęłaby feralnego błędu… To jedna nie było możliwe, bo Coriolis urodził się 56 lat od wyznaczenie linii równika… 😉