Do kanionu Colca decydujemy się jechać na zorganizowaną, trzydniową wycieczkę. Początkowo chcieliśmy iść sami, ale niski sezon, a co za tym idzie korzystne ceny, przekonują nas do opcji „agencyjnej”. Decydujemy się na wersję trzydniową (ta bardziej popularna to dwa dni w kanionie), bo chcemy mieć sporo czasu na „chillout” w oazie Sangalle na dnie kanionu. Nie żałowaliśmy, bo trafiła nam się nieduża (8 osób), ale fajna, niemiecko-irlandzko-argentyńska grupa, a dodatkowe popołudnie nad basenem w oazie było miłą nagrodą po dwóch dniach trekkingu.