Gdybyśmy musieli w dwóch słowach streścić istotę kuchni kazaskiej, to powiedzielibyśmy: mięso i tłuszcz. Może w dobie zdrowej żywności i bycia fit, nie jest to najbardziej zachęcający opis, ale tak naprawdę jedzenie w Kazachstanie jest całkiem niezłe. No chyba, że jest się wegetarianinem – wtedy to już gorzej…

Przez kilkanaście dni pobytu w tym kraju jedliśmy w wielu miejscach – podrzędnych knajpkach, barach szybkiej obsługi, wykwintnych restauracjach, gospodarstwach agroturystycznych i… samochodach, które brały nas na stopa. Zawsze było dobrze. Do każdego posiłku w Kazachstanie obowiązkowy jest ogromny czajnik z czajem oraz pieczywo. Oprócz potraw typowo kazaskich bardzo często jedliśmy też rosyjskie – w końcu Kazachstan to najbardziej zrusyfikowany kraj Azji Centralnej. Ale nie tylko – mamy wrażenie, że kuchnie poszczególnych „-stanów” przenikają się ze sobą, także nigdy do końca nie byliśmy pewni, czy to, co jemy, to danie kazaskie, uzbeckie czy może kirgiskie.

Poniżej krótki przegląd  kazaskich specjalności.

Beshbarmak

czyli w dosłownym tłumaczeniu pięć palców to narodowe danie Kazachów (i Kirgizów). Tradycyjnie jest konsumowane bez użycia sztućców – stąd nazwa. Beshbarmak to płaty makaronu (coś jakby ćwiartki płatów do lasagne) zanurzone w intensywnym, tłustym bulionie wymieszane z dużymi kawałkami gotowanego mięsa – koniny, baraniny lub wołowiny (lub z kilkoma rodzajami). Osobno podawany jest bulion, w którym gotowało się mięso. Beshbarmak jest ciekawym daniem, ale nie został naszym kazaskim faworytem.

Konina

Konina jest kazaskim przysmakiem. Trochę szkoda, że piękne konie, które tyle razy widzieliśmy biegające po stepie lądują na talerzu. Choć z drugiej strony – dobrze zrobiona konina jest pycha… Mieliśmy okazję jeść stek z koniny w jednej z fajniejszych knajp w Ałma-Acie, jak również próbować pieczone kawałki tego mięsa, wracając autostopem z Kanionu Szaryńskiego. Podobno Kazachowie robią również kilka rodzajów kiełbas z tego mięsa, których my nie zdążyliśmy spróbować.

Łagman

(lub też lagman) to mój absolutny faworyt kuchni kazaskiej (lub ogólnie mówiąc centralno-azjatyckiej, bo znalazłam informacje, że to danie kuchni kazaskiej, kirgiskiej, uzbeckiej i ujgurskiej). Łagman to lekko ostra, gęsta i niesamowicie aromatyczna zupa z grubymi, swojskimi kluskami. Jest w niej też smażona baranina, pomidory i papryka, a wszystko posypane jest pietruszką lub kolendrą. Pycha. Łagman występuję też czasem w wersji, która bardziej przypomina makaron z sosem.

Manty

Nie do końca mamy pewność czy manty wywodzą się z kuchni kazaskiej, rosyjskiej czy jeszcze innej. Bez wątpienia zaś można stwierdzić, że są w menu każdej knajpy. Manty to po prostu pierogi z mięsem lub z mięsem i tykwą, czyli dynią. Farsz przygotowany jest inaczej niż u nas – w mantach mięso nie jest zmielone tylko drobno posiekane. Manty są większe od naszych pierogów i maja bardziej trójwymiarowy kształt, który trochę przypomina niewielką paczuszkę. Występują też w wersji smażonej. Pycha.

Samsy

Nieduże drożdżowe bułeczki wypełnione – jakże by mogło być inaczej – mięsem. Podaje się je na ciepło jako przystawka. Mniam, mniam, mniam…

Pilaw

lub też z rosyjskiego plov to w naszej interpretacji wschodnie risotto. Mamy tu ryż, warzywa (marchewka, cieciorka, papryka i inne) i kawałki mięsa (zazwyczaj tłustego, choć nie zawsze). Oryginalnie to danie kuchni uzbeckiej, ale jest popularne w całej Azji Centralnej. W Kazachstanie pilaw ma często słodką nutę, której źródłem są rodzynki. Obojgu nam pilaw bardzo przypadł do gustu. Jedliśmy to danie kilka razy, i za każdym razem smakowało inaczej. Podobno każdy gotuje pilaw według własnego, sekretnego przepisu.

Kumys

Kumys, czyli sfermentowane końskie mleko, to w Kazachstanie napój-legenda. Kiedy pierwszy raz przeczytałam o kumysie, to pomyślałam, że nie ma opcji, żebym to spróbowała. Nadszedł jednak ów pamiętny dzień, kiedy wracaliśmy stopem z Kanionu Szaryńskiego i babuszka, siostra kierowcy zaproponowała nam kumys. Zrobiła to z takim zacięciem, entuzjazmem i sercem, że nie śmiałam odmówić… Kumys smakował jak… ostry, górski ser w płynie.