Last Boarding Call

czyli Gosia i Mariusz w podróży dookoła świata

Tag: Lodowce

W cieniu ośmiotysięczników… (cz. 4)

Dzień 15. Ghorepani – Poon Hill – Tadapani – Siprong

Dla większości turystów istotą wizyty w Ghorepani jest wejście na Poon Hill – znajdujące się nieco ponad kilometr od miasta wzgórze, które jest fenomenalnym punktem widokowym. Z Poon Hill rozpościera się panorama Himalajów obejmująca Dhaulagiri, Tukuche, Nilgiri i dwie Annapurny. Najbardziej popularną ‘wersją’ wycieczki na Poon Hill jest wizyta o wschodzie słońca. Opcja zapewne spektakularna, ale też zdecydowanie zbyt popularna.

Read More

W cieniu ośmiotysięczników… (cz. 3)

Dzień 10. Thorung Phedi – High Camp – Thorung La – Muktinath

Moglibyśmy napisać, że przejście przez przełęcz Thorung La było wspaniałym i niezapomnianym przeżyciem. Że po dobrze przespanej nocy, ruszyliśmy żwawo pod górę, że widoki były przepiękne i przyjemnie grzało nas słońce. I że po wypadach na Tilicho i Ice Lake byliśmy dobrze zaaklimatyzowani i wysokość nie stanowiła problemu. Moglibyśmy tak napisać, tylko że nic z tego nie byłoby prawdą. No może oprócz tego, że było to doświadczenie niezapomniane…

Read More

W cieniu ośmiotysięczników… (cz. 2)

Dzień 5. Braga – Ice Lake – Manang

Z perspektywy czasu (tzn. kolejnego dnia) zastanawiam się, jak to możliwe, że doszliśmy do Lodowego Jeziora. Droga wprawdzie krótka – nieco ponad sześć kilometrów, ale w pionie do pokonania ponad 1200 metrów. I nie byłoby w tym nic dramatycznego, gdyby nie fakt, że cel leżał na wysokości ponad 4600 m.n.p.m., nam brakowało aklimatyzacji, byliśmy zmęczeni poprzednimi, dość intensywnymi dniami, a Mariusz zdecydował, że idziemy z całym dobytkiem (akurat wycieczka do Ice Lake jest jednodniowym skokiem w bok z pętli, którą można zrobić ‘na lekko’).

Read More

Dzienniki patagońskie (6) Po argentyńskiej stronie mocy. El Chaltén i El Calafate.

Po dotarciu do argentyńskiego El Chaltén potrzebowaliśmy kilku dni leniuchowania. Kiedy już naładowaliśmy akumulatory, ruszyliśmy w góry. Zrobiliśmy w sumie trzy całodniowe treki i kilka wypadów na punkty widokowe wokół miasta. Plany były bardziej ambitne, ale pokrzyżowała je patagońska pogoda. Na szczęście na dwóch kluczowych wypadach, czyli pod Fitz Roy’a i pod Cerro Torre, było słonecznie i (momentami) prawie bezchmurnie.

Read More

Dzienniki patagońskie (4) Euforia najlepiej smakuje na zimno.

Dotarliśmy do miasteczka Villa O’Higgins, czyli do końca legendarnej Carretery Austral. Z tego miejsca nie da się już nigdzie dalej pojechać. Można za to przedostać się do argentyńskiego El Chaltén. To był nasz cel (o tym już niedługo 🙂 ). Zdecydowaliśmy, że zanim rozpoczniemy przeprawę do Argentyny, popłyniemy na wycieczkę pod lodowiec O’Higginsa.  Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo O’Higgins stał się jednym z naszych ulubionych miejsc w Ameryce Południowej.

Read More

Dzienniki patagońskie (2). Puerto Río Tranquilo. Jaskinie i lodowce.

Z Puerto Río Tranquilo planowaliśmy popłynąć w krótki rejs do Capillas de Mármol (marmurowych jaskiń) i pojechać na wycieczkę na lodowiec Exploradores. Samo miasteczko, a w zasadzie wioska (tylko nieco większa od Villa Cerro Castillo, z którego przyjechaliśmy), nie oferowała zbyt wielu rozrywek. Nadrabiała natomiast położeniem – nad hipnotyzującym, wściekle lazurowym jeziorem Lago General Carrera.

Read More

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén