Last Boarding Call

czyli Gosia i Mariusz w podróży dookoła świata

Kategoria: Blog Page 2 of 6

Roadtrip po kirgisku (cz. 1)

Do Kirgistanu jechaliśmy z lekkim poczuciem frustracji. Wiedzieliśmy, że sezon w zasadzie się skończył, że w październiku nie da się chodzić po górach i że nad jeziorem Song Kol zaczął już padać śnieg. Negatywne nastawienie spotęgowały ostatnie dni w Kazachstanie – zimne i deszczowe. Myśleliśmy, że zwiniemy się w kulkę, zawiniemy w kocyk i przeczekamy te kilka dni do wylotu do Nepalu, czytając książki i oglądając filmy. Nadzieję w nasze stroskane serce tchnęła jednak miła pani w CBT (coś pomiędzy informacją turystyczną, a agencją wspierającą lokalne społeczności), która na mapie Kirgistanu zaznaczyła miejsca, w które bez problemów możemy pojechać i dała nam namiary na wypożyczalnie samochodów. Kolejny zastrzyk optymizmu dała nam analiza prognozy pogody – pełna lampa przez cały tydzień. Nie pozostało nam nic innego, jak spakować plecaki, przekartkować przewodnik i ruszyć przed siebie.

Read More

Co się je w Kazachstanie?

Gdybyśmy musieli w dwóch słowach streścić istotę kuchni kazaskiej, to powiedzielibyśmy: mięso i tłuszcz. Może w dobie zdrowej żywności i bycia fit, nie jest to najbardziej zachęcający opis, ale tak naprawdę jedzenie w Kazachstanie jest całkiem niezłe. No chyba, że jest się wegetarianinem – wtedy to już gorzej…

Read More

Kolsai, Kaindy, Szaryn.

Naszym kolejnym wypadem w Kazachstanie była wycieczka do jezior Kolsai i Kaindy oraz do Kanionu Szaryńskiego. W przeciwieństwie do wizyty w Altyn Emel, kiedy mieliśmy do dyspozycji samochód i kierowcę, tym razem postanowiliśmy wybrać się na własną rękę. Z Ałma Aty mieliśmy do pokonania w jedną stronę niecałe 300 kilometrów. Niby niedużo, ale na tej trasie brak transportu publicznego.

Read More

Astana. Dziwna, zimna i pusta…

Do Kazachstanu przylecieliśmy 10 września. Data znacząca o tyle, że tego dnia w Astanie kończyło się Expo 2017. Kiedy około godziny dwudziestej drugiej nasz samolot zniżał się do lądowania, przez okno oglądaliśmy pokaz fajerwerków, który zwieńczał światową wystawę. Ekspresowo przeszliśmy przez odprawę paszportową (od kilku miesięcy Polacy nie potrzebują wiz do Kazachstanu), odebraliśmy plecaki i złapaliśmy autobus do centrum. Pierwsze wrażenie, że jakoś tu pusto i przestrzenie, szybko odeszło w zapomnienie, kiedy po kilku minutach autobus dojechał do miejsca Expo i stanął w gigantycznym korku…

Read More

Szkoła gotowania w Bangkoku

Z miłości do tajskiej kuchni postanowiłam pójść w Bangkoku na jednodniowy kurs gotowania. Misja dość karkołomna, zważywszy, że do wszelkich prac domowych mam dwie lewe ręce… Ale przecież na naukę zawsze jest dobry czas. A do tego omamiła mnie obietnica, że można zjeść wszystko, co się ugotuje 😉 .

Read More

Tajlandia. Żyjemy, aby jeść.

Gdyby ktoś zapytał nas, co jest najlepsze w Tajlandii, to bez namysłu odpowiedzielibyśmy, że jedzenie. Zdjęcie poniżej chyba wszystko wyjaśnia 😉 . W zasadzie byliśmy tego pewni już zanim nasza stopa po raz pierwszy stanęła w tym kraju. Od dobrych kilku lat jedną z moich ulubionych potraw jest zielone curry, czyli ostra zupa-potrawka z warzywami, kurczakiem lub krewetkami. Pobyt w Tajlandii był wielką, niekończącą się ucztą, po której wcale nie przychodzą wysokie rachunki. Poniżej nasza kulinarna foto-opowieść – dalsze przewijanie niesie ryzyko chęci pójścia do najbliższej tajskiej knajpy 😉 .

Read More

Azja Południowo-Wschodnia. Owocowa edukacja.

Azja Południowo-Wschodnia to dla mnie kraina jedzenia. Jest pysznie, różnorodnie i tanio. Ten rejon świata to nie tylko smażone makarony, ostre curry, łagodne mleko kokosowe i mnóstwo ryżu. Na uwagę zasługują również owoce. Intensywne kolory i egzotyczne kształty patrzą na nas z ulicznych straganów. Musimy się skusić. Podczas kilkunastu tygodni w Azji wiele owoców widzieliśmy i smakowaliśmy po raz pierwszy. Poniżej kilka słów o tych, których udało nam się skosztować.

Read More

Tajski masaż, czyli kobieta mnie bije.

W Tajlandii jest przyjemnie. Świeci słońce, jest dobre jedzenie, wszędzie można dojechać i wszystko dość prosto zorganizować. Totalny luzik. Wszędzie są też salony masażu. Podobnie było w Indonezji – z tą różnicą, że na wyspach „towarem” najmocniej reklamowanym był masaż relaksacyjny, a w Tajlandii – tu nie będzie zaskoczenia – hitem jest masaż tajski. Wypróbować trzeba. W dniu moich imienin postanowiłam, że będę się relaksować i pójdę na tajski masaż. Brzmi kusząco? Nic bardziej mylnego…

Read More

Ko Tao. Gdzie jest Nemo?

Tajska wyspa Ko Tao to mekka nurków. Zwłaszcza tych początkujących, bo to podobno jedne z najtańszych miejsc na świecie, w którym można zrobić kurs nurkowy. Rozważaliśmy przez chwilę, czy się nie skusić. Stwierdziliśmy jednak, że nie potrzebujemy kolejnego czasochłonnego i drogiego hobby. I że mamy jeszcze czas, żeby się wkręcić w nurkowanie (zdecydowanie jest na liście rzeczy do zrobienia!). Na Ko Tao jednak pojechaliśmy, bo oprócz nurkowanie to również świetna miejsce do snorkelingu.

Read More

Langkawi. Malezyjska Łeba.

Nasz ostatni przystanek w Malezji to wyspa Langkawi. Klimat bardzo turystyczny, bo Langkawi to nie tylko taka malezyjska Łeba, ale również strefa bezcłowa. Jest to chyba jedyne miejsce w kraju, gdzie w normalnych cenach (czyli względnie zbliżonych do polskich) można kupić alkohol. Zdecydowaliśmy się pojechać na Langkawi głównie dlatego, że było po drodze – od tajskiego wybrzeża wyspę dzieli zaledwie kilkanaście kilometrów.

Read More

Page 2 of 6

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén