Angkor Wat nikomu przedstawiać nie trzeba. To chyba najbardziej znana atrakcja południowo-wschodniej Azji i największy kompleks świątynny na świecie. Co to oznacza w praktyce? Piękne widoki, niezapomniane doznania, chwile pełne zachwytu i kontemplacji, ale też tłumy turystów, atmosferę bazaru i horrendalnie wysokie ceny biletów. Na tym etapie podróży nasz sprzęt fotograficzny już poważnie niedomagał, ale na szczęście udało się zrobić kilka przyjemnych zdjęć.
Tag: Kambodża
Kambodża to nasz ostatni przystanek w Azji Południowo-Wschodniej. Przez półtora dnia zwiedzaliśmy stolicę Phnom Penh (przez lokalesów wymawiane Pniom Peń 😉 ), kolejne dni to Siem Reap i Angkor Wat. Kraj wydał nam się trochę męczący – często czuliśmy się jak ludzie-bankomaty, bo natarczywość sprzedawców i tuk-tukarzy była jeszcze większa niż w Tajlandii czy Indonezji. Choć trudno się dziwić, skoro to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Wydaje mi się, że byliśmy też w tym kraju zbyt krótko, by wydawać obiektywne sądy.
Zwiedzając Phnom Penh, można przenieść się w czasy świetności Kambodży (wystawa w Muzeum Narodowym odnosi się do czasów Angkor), ale też odkryć wstydliwe, ciemne karty jej historii (Muzeum w szkole Tuol Sleng, w którym w czasach Czerwonych Khmerów więziono i mordowano wrogów systemu).
Poniżej kilka zdjęć ze Phnom Penh; w kolejnym foto-wpisie zjawiskowy Angkor Wat.