Last Boarding Call

czyli Gosia i Mariusz w podróży dookoła świata

Page 6 of 9

Dzienniki patagońskie (2). Puerto Río Tranquilo. Jaskinie i lodowce.

Z Puerto Río Tranquilo planowaliśmy popłynąć w krótki rejs do Capillas de Mármol (marmurowych jaskiń) i pojechać na wycieczkę na lodowiec Exploradores. Samo miasteczko, a w zasadzie wioska (tylko nieco większa od Villa Cerro Castillo, z którego przyjechaliśmy), nie oferowała zbyt wielu rozrywek. Nadrabiała natomiast położeniem – nad hipnotyzującym, wściekle lazurowym jeziorem Lago General Carrera.

Read More

Dzienniki patagońskie (1) Puerto Montt – Villa Cerro Castillo

Z argentyńskiego Bariloche wróciliśmy do Chile, a konkretnie do niezbyt urodziwego, portowego Puerto Montt. Było to dla nas miejsce tranzytowe. Następnego dnia wczesnym rankiem zameldowaliśmy się na dworcu autobusowym, z którego pojechaliśmy do przystani promowej. Czekała na 24-godzinna przeprawa 400km na południe do Puerto Chacabuco.

Read More

Bariloche. Patagoński prolog.

Tęsknota za górami i trekkingiem popycha nas do kilkudniowego wypadu do Argentyny (do której oczywiście jeszcze wrócimy). Jak dotąd jechaliśmy głównie z północy  na południe, teraz odbijamy na wschód. Z chilijskiego Puerto Varas, które jakoś nam nie leży, jedziemy do Bariloche.

Read More

Sztuka uliczna w Valparaíso

Kolejny przystanek w Chile to nadmorskie, a w zasadzie nadoceaniczne Valparaíso. Miasto położone jest niedaleko Santiago (ok. 100km) i na szczęście w sezonie letnim nie jest tak gorące jak stolica. W Valparaíso znajduje się ogromny port. Jest tam też jeden z domów Pabla Nerudy. A w pobliskim Viña del Mar można plażować. Jednak to, co najbardziej przyciąga, to miasto jako takie.

Read More

Ciepło, gorąco, Atacama.

Z chłodnego boliwijskiego altiplano przenieśliśmy się do pustynnego San Pedro de Atacama. Trafiliśmy w sam środek chilijskiego lata i, niestety, sezonu turystycznego. Mimo że San Pedro to w zasadzie wioska, w której większość dróg jest gruntowa, to łatwo wyczuć, że Chile jest dużo bardziej „zachodnie” niż kraje, w których dotychczas byliśmy.

Read More

Salar de Uyuni. Boliwijska fantasmagoria.

Doczekaliśmy się. Po kilkunastu niezbyt inspirujących dniach w Boliwii nareszcie nadszedł czas na Salar de Uyuni. Salar to ogromne (ponad 10 tysięcy kilometrów kwadratowych; największe na świecie) i bardzo płaskie (różnica wysokości to ok 41cm) solnisko, położone w sercu boliwijskiego altiplano.

Read More

Potosí. Bogata góra.

Bogata góra – cerro rico. Zaintrygowała nas ta nazwa i możliwość odbycia, jak słyszeliśmy, ekstremalnej wycieczki do kopalni. Dlatego pojechaliśmy do Potosí. Bogata góra to kopalnia wewnątrz góry (na ponad 4000 m.n.p.m.), która przez kilka stuleci była skarbonką Hiszpanów. W wielu miejscach można znaleźć informacje, że ilość srebrnego kruszcu była tak duża, że można byłoby z niego wybudować most z Potosí do Madrytu i jeszcze trochę by zostało.

Read More

Boliwia – trudna miłość. Kryzysy w podróży.

Nie ma co tu kryć – podróżowanie to nie tylko piękne chwile. Zdarzają się też kryzysy. Dla mnie pierwszy nastąpił w okolicach Bożego Narodzenia i trwał do Trzech Króli. Cóż za zbieg okoliczności 🙂 .

Read More

Tęczowa góra Vinicunca

W Cusco byliśmy w sumie ponad tydzień. Dużo czasu spędziliśmy snując się po mieście i odpoczywając. Ale nie tylko – postanowiliśmy pojechać na jednodniowy trek na Vinicunce, zwaną też Rainbow Mountain, lub, w wersji hiszpańskiej, Montaña de Siete Colores. Widoki były nieziemskie.

Read More

Machu Picchu, czyli kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje (zobaczyć zaginione miasto Inków przed tłumami)

Machu Picchu to kulminacyjny punkt chyba każdego wyjazdu do Peru. Dla nas również był to ważny element podróży, choć mieliśmy obawy czy rzeczywistość sprosta sławie zaginionego miasta Inków i wysokim oczekiwaniom z nim związanym.

Read More

Page 6 of 9

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén